Activity

Witam, jestem nowa na forum i nowa w polskiej rzeczywistości. Skończyłam krajobraz na Politechnice krakowskiej jako pierwszy rocznik tego kierunku w ogóle. Jeszcze w trakcie semestru ostatniego dyplomowego wyjechałam do pracy do biura w Irlandii i zostałam tam szczęśliwie przez cztery długie lata, cały czas mając w planie powrót do kraju. Wreszcie się odważyłam no i ..jestem. Mogę zaręczyć, że studia na PK na krajobrazie wspaniale przygotowały mnie do pracy w dużych zagranicznych biurach. Brawa dla profesorów. Szkoda tylko, ze nijak się miały do Polskiej rzeczywistości. Z 60 osób które ukończyły mój kierunek około 15 pracuje za granicą i to oni pracują w zawodzie. Potem może jeszcze z 10 robi coś w Polsce co można by bylo ‘podciągnac’ pod krajobraz – praca w biurach arch, bycie urbanista czy robienie inwentaryzacje zieleni. 3 osoby pracują w urzędach i są przez wykładowców pokazywane nowym rocznikom jako przykład ‘sukcesu’. 3 zostały na uczelni. Co robi reszta? Nie wiem. Jestem tu od trzech miesięcy i już jestem sfrustrowana podejściem zwyklych ludzi, inwestorow, architektów, urzędów miast, nawet organizatorów konkursów, gdzie do projektu placu miejskiego potrzebne jest ‘dysponowanie osoba posiadającą uprawnienia architektoniczne’. Moje doswiadczenie z zagranicy nie jest zupełnie potrzebne i rozpoznawane na Polskim rynku pracy. Wszyscy oczekują, że firma Architektury krajobrazu poza projektowaniem musi mieć wykonawstwo. Dla mnie to dziwne, bo od architekta wnętrz nikt nie wymaga samodzielnego wieszania firanek, a od firmy architektonicznej działu budowlanego, który projekt wykona. Wydaje mi się, że na walkę o nasz zawód potrzeba lat i olbrzymich zmian w świadomości społecznej, a ja nie mam na to czasu, bo muszę funkcjonować tu i teraz. Poprawcie mnie, jeśli się mylę..